Airfoil 5 – recenzja

Wpis archiwalny, oryginalnie pojawił się w Mój Mac Magazyn #5/2016

 

Cykl wydawniczy magazynu w postaci cyfrowej, nie jest niestety znacząco krótszy, niż w przypadku wersji papierowej. Zdarza się, że w dniu publikacji czasopisma (tym bardziej takiego, które ukazuje się co miesiąc lub rzadziej), niektóre z zamieszczonych w nim informacji, mogą okazać się już odrobinę nieaktualne… Tak właśnie stało się, w przypadku jednego z programów opisywanych przeze mnie w artykule poświęconym multiroom audio. Chwilę po tym, jak tekst trafił do składu, światło dzienne ujrzał nowy Airfoil w wersji 5-ej. Biłem się z myślami, czy nie powinienem zmodyfikować materiału, tym samym wnosząc irytację naszego magika od DTP na wyższy poziom. Jednak ilość zmian, które autorzy aplikacji, czyli Rogue Amoeba, wprowadzili w najnowszej odsłonie, jest tak imponująca, że zdecydowałem się zadedykować osobny artykuł, i skupić się w nim wyłącznie na tym świetnym kawałku oprogramowania.

Dla przypomnienia: Airfoil to programowy koncentrator potrafiący przechwycić dźwięk z praktycznie dowolnej aplikacji uruchomionej na komputerze, a następnie przekazać go bezprzewodowo na wiele odbiorników. Odbiornikiem, a w zasadzie bezprzewodowym głośnikiem AirPlay, może być :

  • Apple TV,
  • AirPort Express,
  • certyfikowany odbiornik/głośnik AirPlay innej firmy,
  • głośnik lub słuchawki Bluetooth (wsparcie dla tych urządzeń, zostało dodane w najnowszym Airfoil),
  • iPhone, iPad oraz iPod Touch – po zainstalowaniu apki Airfoil Satellite lub (na starszych urządzeniach) Airfoil Speakers Touch,
  • smartfon lub tablet z Androidem (w wersji 2.3 lub nowszej) – po zainstalowaniu Airfoil Speakers for Android,
  • Mac z systemem OS X w wersji 10.9 lub nowszej oraz programem Airfoil Satellite for Mac,
  • PC z systemem Microsoft Windows 7 lub nowszym, i oprogramowaniem Airfoil Satellite for Windows.

Deweloperzy zadbali również o platformę Linux, udostępniając Airfoil Speakers for Linux dedykowany konkretnym dystrybucjom:

Jak widać, do współpracy z Airfoil można zaprząc praktycznie dowolny komputer, smartfon, tablet czy dedykowany odbiornik AirPlay lub Bluetooth. Co więcej, nie muszą to być wcale urządzenia najnowsze, u mnie z powodzeniem za odbiorniki służą: iPhone 3G (iOS 4.2.1) czy iPad 1Gen (iOS 5.1.1).

Instalacja głównego programu “nadawczego”, czyli Airfoil for Mac lub Airfoil for Windows, jak i wyżej wymienionych “końcówek odbiorczych” jest banalna, zatem nie będę marnował cennego miejsca w magazynie na takie oczywistości. Jedynym dodatkowym i zarazem opcjonalnym elementem, który warto zainstalować jest komponent Instant On (Menu Airfoil > Options > Install Extras…), który pozwala przechwytywać dźwięk z aplikacji, bez jej ponownego uruchomienia (np. w sytuacji, gdy Airfoil został włączony później).

Zatem skupię się głównie na zmianach wprowadzonych w najnowszej wersji (dla Maków), oraz zaletach rozwiązania.

To, co od razu rzuca się w oczy, to piękny, nowoczesny interfejs użytkownika. Wcześniejszy nie był rzecz jasna odrażający, przeciwnie – żadnemu produktowi Rogue Amoeba nie można zarzucić braku estetyki. Ale Airfoil 5 przystosowano wreszcie do ekranów Retina oraz stylistyki najnowszego OS X’a w wersji 10.11 – El Capitan. Serio, różnica jest mniej więcej taka, jak między iOS 6 i następcami. Teraz jest lekko, przejrzyście i nowocześnie.

Kolejnym drobnym, acz mile widzianym dodatkiem jest panel Effects, który pozwala na globalną zmianę poziomu głośności, ustawienie balansu między kanałami oraz dziesięciopunktową korekcję dźwięku, w zakresie częstotliwości od 32 Hz do 16 kHz. Dla leniwych, do dyspozycji oddano również aż 21 tzw. presetów, czyli predefiniowanych ustawień dedykowanych różnym gatunkom muzycznym. Nic nie stoi na przeszkodzie, by własne ustawienia zapamiętać pod postacią dodatkowego presetu.

Świetną sprawą jest możliwość tworzenia grup głośników. Można w ten sposób skojarzyć np. wszystkie odbiorniki na parterze lub piętrze i załączać je pojedynczym klikiem. Opcja naprawdę przydatna, gdy ilość urządzeń zdolnych odebrać strumień audio z Airfoil jest znaczna. Sam dysponuję trzynastoma i z zadowoleniem przywitalem to udogodnienie.

Genialnym pomysłem jest zaimplementowanie Silent Monitora. W sytuacji, gdy Airfoil przestanie przesyłać dźwięk (bo np. dotarliśmy do końca albumu) i transmitowana jest cisza, program automatycznie odłącza odbiorniki, jednocześnie udostępniając je innym aplikacjom do streamingu oraz użytkownikom. Zapewne zdarzyło się, że chcieliście przesłać bezprzewodowo audio na odbiornik, a próba kończyła się niepowodzeniem, bo był on wciąż zajęty przez innego domownika.

Nawet, gdy sączyła się zeń tylko martwa cisza.

Należy również wspomnieć o oknie Advanced Speakers Options, gdzie nie tylko da się ukryć odbiorniki, na które z różnych przyczyn nie chcemy lub nie planujemy transmitować dźwięku, ale również modyfikować wyprzedzenie bądź opóźnienie synchronizacji. U mnie wszystkie odbiorniki grając jednocześnie, nie miały absolutnie żadnych problemów, a muzyka odgrywana była z perfekcyjną harmonią. Jednak wolniejsze urządzenia, lub mało wydajna sieć WiFi, mogą zakłócić normalną pracę. Warto wtedy podejrzeć statystyki wysłanych pakietów oraz prób retransmisji i poeksperymentować z pozycją suwaka.

 

 

Jednak bez wątpienia największą aktualizację dostała apka Airfoil Satellite. Wcześniej była w zasadzie tylko programowym odbiornikiem: odtwarzającym dźwięk, wyświetlającą okładkę albumu oraz efekt wizualny “cegiełek” (jeśli nie domyśliliście się jeszcze co to, rzut oka na załączone zrzuty okna aplikacji powinien pomóc). Nie brakło oczywiście opcje typu: Odtwórz, Pauza czy możliwości przeskakiwania między utworami.

 

 

Odświeżony Satellite integruje się jeszcze mocniej z Airfoil. Dość napisać, że jakikolwiek pilot zdalnego sterowania dłużej nie będzie potrzebny. Teraz można szybko i wygodnie dołączać / odłączać pozostałe głośniki (oraz grupy głośników), które zgłaszają się w sieci lokalnej, oraz regulować poziom głośności dla każdego z osobna.

 

 

Najlepsze jest to, że z poziomu apki, da się również wybrać źródło dźwięku! Jeśli więc mamy na komputerze różne odtwarzacze, to na np. iPhone wybierzemy ten, na który mamy ochotę. Super sprawa. Gdy program jest uruchomiony, pojawia się na liście źródeł, i zostaje tam dopóki jej nie wyczyścimy. Warto zostawić na tej liście programy, z których korzystamy najczęściej, wtedy w sytuacji gdy aplikacja nie jest uruchomiona, wybranie jej z listy w Airfoil Satellite, spowoduje automagiczne włączenie tejże.

 

 

No dobrze, to najważniejsze cechy zaktualizowanego Airfoil, mamy podsumowane. Mimo to, niektórzy Czytelnicy nadal mogą mieć wątpliwości co do użyteczności — bądź co bądź — stosunkowo drogiego oprogramowania. Przecież, co już wiadomo z marcowego numeru Mój Mac Magazynu, dostępne są systemowe (iTunes), jak i pozasystemowe, alternatywne, komercyjne, często znacznie tańsze rozwiązania (Porthole). Jednak to właśnie Airfoil oferuje najwięcej, od selektywnego przechwytywania dźwięku z konkretnego programu zaczynając, a na potężnej bazie odbiorników (włączając w to urządzenia mobilne), kończąc.

Podstawowym zastosowaniem Airfoil, jest przechwytywanie audio z dowolnej aplikacji (w szczególności nie posiadającej wsparcia dla streamingu AirPlay), i przesyłanie dźwięku do wielu bezprzewodowych głośników. Ale program sprawdza się znakomicie również w bardziej zaawansowanych scenariuszach, np.:

1. Odtwarzanie wielu treści dźwiękowych z komputera, na różnych odbiornikach.

W połączeniu z aplikacjami obsługującymi streaming audio do specyficznych odbiorników AirPlay, możemy osiągnąć ciekawy efekt. Nic nie stoi na przeszkodzie, by z iTunes odtwarzać muzykę jednocześnie na np. AirPort Express oraz Apple TV, za pomocą QuickTime Playera odgrywać inny utwór na drugim Apple TV, lub certyfikowanym odbiorniku AirPlay, dzięki Airfoil przesłać audio z desktopowej aplikacji Spotify, do kilku urządzeń z iOSem lub Androidem, a w tym samym czasie grać, lub oglądać film na swoim komputerze. Jeden Mac, i różny dźwięk w wielu miejscach.

2. Odtwarzanie audio z urządzenia z iOS, na wielu różnych odbiornikach.

Mobilny system Apple, wspiera przesyłanie dźwięku do jednego odbiornika AirPlay na raz. Szkoda. Ale dzięki Airfoil da się to łatwo obejść. Wystarczy na Macu (lub PC) uruchomić jednocześnie Aifoil Satellite, jak i główny program Airfoil. Następnie z iPhone, iPada lub iPoda Touch, przekierowujemy strumień audio do komputera (w tym wypadku desktopowej wersji aplikacji Satellite), korzystając z systemowego menu AirPlay. Na komputerze, jako źródło dźwięku dla Airfoil wskazujemy program Satellite, i ostatnim krokiem jest już tylko aktywowanie bezprzewodowych odbiorników, na których chcemy muzyki z naszego iUrządzenia słuchać. Proste i genialne.

3. Dźwiękowy Handoff.

Uproszczoną wersją scenariusza z punktu drugiego, jest możliwość kontynuowania odtwarzania muzyki z ulubionej aplikacji na iOS, na głośnikach komputera. W przypadku niektórych programów, jak np. Safari, Pages, Notatki, itd., rewelacyjne działa przekazywanie dokumentów/okna aplikacji, umożliwiając dokończenie pracy rozpoczętej na urządzeniu mobilnym, w komputerowej wersji tego samego programu. Niestety funkcja Handoff nie wspiera komunikacji między aplikacją Muzyka na iOS a iTunes na OS X. Niewiele aplikacji innych firm obsługuje to udogodnienie, a większość mobilnych apek nie ma nawet swoich odpowiedników na Maca. Dzięki Airfoil Satellite, możemy kontynuować słuchanie muzyki z iPhone, po powrocie do domu. A później, gdy skończymy pracować na komputerze, przekierować dźwięk dalej, np. na głośniki Bluetooth w sypialni oraz łazience.

4. Odtwarzanie blokowanych audycji.

O ile w przypadku urządzeń z iOS, nie ma z tym problemu, to już na komputerach Mac/PC, wybrane treści w iTunes odtwarzane mogą być tylko na tym urządzeniu. Tak jest np. ze stacją radiową Beats 1, albo koncertem Taylor Swift. Pomimo faktu, że aplikacja iTunes umożliwia odtwarzanie dźwięku na wielu głośnikach AirPlay, to włączenie wyżej wspomnianych pozycji, dezaktywuje streaming i treści te, są dostępne wyłącznie lokalnie. Dzięki Airfoil, który przechwytuje audio na poziomie systemowym, to ograniczenie przestaje mieć znaczenie.

Prawdopodobnie znajdziecie wiele innych okoliczności, w których Airfoil 5 zasłuży na miano “killer app”. Osobiście jestem tym programem zachwycony i uważam, że funkcjonalność AirPlay audio w takiej właśnie formie, powinna być zapewniona już dawno, przez Apple. Chylę czoła przed programistami Rogue Amoeba, i jestem strasznie ciekaw, o co jeszcze wzbogacą kolejne odsłony swojego genialnego produktu.

Czy Airfoil ma jakieś wady? Owszem, kilka. Największą jest zdecydowanie cena — $29 za licencję (wersja Mac lub Windows, jeden użytkownik, wiele komputerów). Przy zakupie licencji na obie platformy oszczędzimy aż 30%, ponosząc koszt w wysokości $40. Aktualizacja starszej wersji programu to wydatek rzędu $15. Producent oferuje też wersję testową. Drugą wadą, jest konieczność posiadania licencji (Mac lub PC) Airfoil, by móc używać bez ograniczeń czasowych odbiornika Airfoil Satellite na komputerach z OS X/Windows. Na szczęście Airfoil Satellite na iOS, oraz Airfoil Speakers na inne systemy, nie wymagają aktywacji kluczem licencji. Ostatnia według mnie wada, to “bateriożerność” rozwiązania na urządzeniach mobilnych. Aktywny Airfoil Satellite, odbierający audio przekierowane z komputera, potrafi bardzo szybko zużyć ładunek zmagazynowany w baterii smarfona lub tabletu. Dlatego warto pomyśleć o stacji dokującej, oferującej zasilanie oraz zewnętrzny głośnik.

Niniejszy tekst stanowi przede wszystkim kompleksową recenzję programu, ale jest również suplementem do artykułu, pt. Multiroom audio, który ukazał się wcześniej. Na zakończenie dodam tylko, bez wahania i kokieterii, że moim skromnym zdaniem, Airfoil zdecydowanie najlepsze istniejące programowe rozwiązanie, pozwalające na streaming dowolnego dźwięku do wielu głośników.

Airfoil 5 – recenzja
Tagged on: